… jaki był silny … jak mi łapy spuchły … ale był dobry … nie mam kondycji. To najczęściej słyszę po przegranej walce od osób, które jeszcze nie rozumieją czym jest kondycja w Brazylijskim Jiu Jitsu i w ogóle w sportach walki.
Dzisiaj czytałem artykuł Joela Jamiesona, o tym jak przez lata był w błędzie. Joel jest uznawany za guru przygotowania fizycznego zawodników MMA, a jego specjalnością jest właśnie budowanie kondycji. Dziwiło go to, że jego zawodnicy, choć na papierze wszystko wskazywało na to, że są w szczytowej formie, albo mocno poprawili swoje parametry fizyczne, to w walce i tak część z nich po prostu gasła. Doszedł do wniosku, wysokie parametry przygotowania fizycznego, to jeszcze nie dobra kondycja. Potrzeba jeszcze innych czynników, żeby nie wypompować się w walce i wymienia między innymi: kontrolę tętna, oddechu oraz dokładność wykonywania technik podczas zmęczenia.
Od razu przypomniało mi się to co mówiłem Wam w środę po sparingach. Czyli, jak kontrolować tempo walki, żeby się nie wystrzelać już na samym początku. Jakie są najlepsze momenty na to, żeby zwolnić, a kiedy należy przyspieszyć i wytwarzać więcej energii.
Pamiętajcie, że nie można zwlekać będąc w zagrożonej pozycji (Jacek, pamietasz wczorajsze zadaniówki?). Ktoś was sweepnął, to walczcie do końca, żeby odrobić pozycję. To nie jest czas na odpoczynek.
Odpoczywać warto w pozycji w której to wy macie przewagę i kontrolę. Może to być pozycja dominująca, albo nawet garda, czy przejście gardy.
Dam Wam taki przykład. Przechodząc zamkniętą gardę, nie możecie zwlekać, żeby rozpiąć nogi przeciwnika. On wtedy ma dużą kontrolkę nad waszym ciałem. Może wytrącać z równowagi, próbować przetoczeń i technik kończących. W momencie gdy rozepniecie jego nogi, to role odwracają się. Teraz możecie na chwilę rozluźnić się, wywierać presję i męczyć przeciwnika, który próbuje wrócić do kontroli gardą. Musi złapać dobre uchwyty i ułożyć odpowiednio ciało, żeby ponownie Was atakować. Ten czas na nabieranie energii jest na tyle długi, na ile dobra jest wasza technika. Jeżeli macie dobre przejścia, to możecie mocno zmęczyć swojego oponenta.
Dodatkowo przeciwnik nabiera pewności siebie, jeżeli łatwo zdobędzie jakąś pozycję. Podejście psychologiczne jest tu bardzo ważne. Nawet wyraz twarzy, albo oddech może was zdradzić. To jest dla przeciwnika sygnał do ataku. Ja często stosuję tą metodę, gdy widzę jak ktoś ciężko sapie w jakiejś pozycji. Zamiast rozluźnić się, to mimo tego, że sam czuję już zmęczenie, nie daję tego po sobie poznać. Atakuję, zmieniam pozycję, po porostu zamęczam. Gdy już widzę, że mogę zwolnić, to wywieram presję samą pozycją.
Wczoraj też wydarzyła się śmieszna sytuacja. Wojtek walcząc z Augustem wpadł w duszenie. Gilotyna nie była jeszcze dobrze dopięta, ale Wojtek zaczął mocno napinać szyję i wydawać dźwięki, które sprowokowały Augusta do ataku. Po walce chłopaki rozmawiali ze sobą i wyszło na to, że gdyby Wojtek nie dał po sobie poznać, że duszenie jest już blisko, to prawdopodobnie by odpuścił.
Jest wiele czynników, które wpływają na kondycję. Nie zawsze pełen bak paliwa oznacza, że wystarczy wam go do końca walki. Stres, braki techniczne, nieefektywna kontrola nad swoim ciałem, itd. mogą spowodować, że wasze paliwo szybko zniknie. Każdego można zajechać w kilka minut, bez względu na poziom wytrenowania. Po to jednak uczymy się BJJ, żeby walczyć mądrze. Jak widzicie jest jeszcze dużo rzeczy nad którymi można pracować.